poniedziałek, 18 czerwca 2012

Projekt "Harry Potter"

Po przeczytaniu ebooka "Naturalna nauka języka"- David Snopek (swoją drogą polecam serdecznie!), o którym już na pewno słyszeliście, postanowiłam sama przeprowadzić na sobie podobny eksperyment.
Wybrałam książkę Rowling nie dlatego, że była polecana w tym ebooku, ale dlatego że to jedna z moich ukochanych powieści. Czytałam ją już i po polsku i po angielsku (wszystkie części). Znam tę historię na pamięć, ale ciągle mi mało :). Czułam, że taki projekt pozwoli mi poznać jeszcze lepiej Harrego Pottera (wiem, jestem dzieckiem).

Nie powtarzałam każdego kroku Davida, ale spróbowałam znaleźć własny sposób nauki, dlatego zmodyfikowałam parę punktów wiedząc, że coś w moim przypadku zadziała lepiej. Nie od dziś uczę się języków i już zdążyłam poznać swoje mocne i słabe strony.

Do projektu potrzebna mi była książka po angielsku, audiobook, zeszyt na słówka i program anki. Czytam rozdział i zapisuję KAŻDE słowo, którego nie znam. To jest w tym najważniejsze. Mogę sobie na to pozwolić, ponieważ czytając pierwszy raz "Kamień filozoficzny" rozumiałam wszystko, czasem tylko z kontekstu, ale nie musiałam nigdy używać słownika. Teraz tylko pogłębiam to zrozumienie i wzbogacam słownictwo. Myślę, że gdybym mniej rozumiała, zajęłoby mi to więcej czasu i szybko bym się zniechęciła. A tak, z każdego rozdziału wychodzi mi ok. 30-40 słówek, co jest liczbą do przyjęcia. Każde nieznane słowo zapisuję do anki i do zeszytu, dlatego że lubię je mieć również w wersji papierowej ;). Lepiej mi się wtedy zapamiętuje, ponieważ w ciągu dnia zawsze mogę zajrzeć do zeszytu i przypomnieć sobie co nieco. W zeszycie również wpisuję tytuł rozdziału, z którego są dane słówka i ich liczbę. Niestety moja książka jest w wersji elektronicznej, więc nie mogę podkreślać nieznanych słów, by potem do nich wracać i utrwalać. Ale kto wie, może zakupię sobie również wersję papierową. Po przeczytaniu całego rozdziału słucham audiobooka, zwracając szczególną uwagę na słowa, które sobie wypisałam.Opracowanie całego rozdziału zajmuje mi jeden, dwa dni.

Jak mi idzie? Świetnie! Nie spodziewałam się, że to będzie aż taka frajda dla mnie. Po prostu nie mogę się doczekać, kiedy znów wrócę do książki. Czasem muszę sama siebie stopować i nie czytać dalej, by nie zasypać się ogromną liczbą słówek, ponieważ mogą mnie przytłoczyć. Jednak bardzo szybko mi wchodzą do głowy, nawet na ostatnich zajęciach spotkałam jedno i jako jedyna z grupy znałam jego znaczenie :). Jestem zachwycona tą metodą i już (raczej na wyrost) planuję tak przerobić wszystkie części. Myślę, że kluczem do sukcesu jest w tym przypadku wybór książki. Jak już wcześniej wspomniałam, uwielbiam całą serię Harrego Pottera i ta metoda pozwala mi poznać ją jeszcze lepiej. Może to dziecinne myślenie, ale jak na razie skuteczne. Każdy może wybrać sobie inną książkę też inny język, ale myślę że powinna to być ta ukochana, ulubiona. Wtedy ma się większą motywację by iść dalej i dalej, nawet jak się już zna historię :).