wtorek, 3 września 2013

Mój szwedzki!

Obiecywałam sobie nowy język zaraz po obronie licencjatu (czyli w lipcu). Oczywiście nie wytrzymałam i zaczęłam się go uczyć szybciej (bo przecież miałam tak mało roboty na studiach...) i tak od około kwietnia mam już kontakt ze szwedzkim.
Dlaczego akurat ten język? Po prostu brzmi tak fajnie, że nie mogłam się powstrzymać! Odkąd obejrzałam całą trylogię "Millenium", nie mogłam przestać myśleć o tym języku. Piękny! To była miłość od pierwszego usłyszenia :).
Chciałabym przedstawić pokrótce materiały, z których korzystam.

1. Zaczęłam od kursu audio Pimsleur. Jak wstęp nadaje się do tego idealnie, można osłuchać się z językiem, poczuć jego melodię. Ja (przyznam się bez bicia!) dotrwałam do 25 lekcji z 30 i na razie mi wystarczyło :). Myślę, że jeszcze do niego wrócę, żeby skończyć to co zaczęłam.

2. Fiszki wydawnictwa Cztery Głowy. Wyglądają tak:
http://ecsmedia.pl/c/fiszki-starter-jezyk-szwedzki-b-iext4025405.jpg
Już je skończyłam (300 kartoników to jednak niezbyt dużo) i mogę powiedzieć, że są niezłe jak na sam początek. Razem z fiszkami otrzymujemy małą płytkę z nagraniami wszystkich słówek, które można wrzucić sobie do odtwarzacza mp3. Mam duży sentyment do tego wydawnictwa i bardzo żałuję, że na razie to jedyne co mogą mi zaoferować ze szwedzkiego. Podobno ma się ukazać Słownictwo 1, ale przy ich tempie do tego czasu zdążę się tych wszystkich słówek nauczyć sama :).

To miało mi wystarczyć do lipca, ale oczywiście nie mogłam się powstrzymać i zakupiłam sobie jeszcze coś.

3. Język szwedzki dla początkujących- ucz się sam.
http://www.gandalf.com.pl/o/jezyk-szwedzki-dla-poczatkujacych-ucz,pd,273911.jpg

Jak na razie nie mogę się do niego przekonać. Mam wrażenie, że jest to przedruk z "Teach yourself", ale mogę się mylić. Słówka są wyrwane prosto z dialogów, odmienione w taki sposób że osoba początkująca nie wie jak to ugryźć, nie zawsze podają rodzajniki (co jest bardzo ważne w szwedzkim). Zamiast listy pojedynczych słówek spotykamy czasem całe zdania, plus mało przydatne informacje jak na początek (w pierwszej lekcji spotykam już... kanał La Manche, kapitan żeglugi morskiej czy wiatr z rufy!). Bzdura kompletna :). Wrócę do niego po przerobieniu wszystkiego co zaplanowałam (szkoda żeby książka leżała i się kurzyła, nie lubię marnować pieniędzy), ale jak na sam początek to nie polecam bo można się zrazić.

4. Po tej porażce zakupiłam: Szwedzki nie gryzie!
http://ksiegarnia.pwn.pl/public/pic/hcovers/240/3c/szwedzki-nie-gryzie_170459.jpg 

Wiem, że dużo osób bardzo krytykuje wydawnictwo Edgard. Ja osobiście nic do niego nie mam, a nawet potrafiłam wśród ich pozycji znaleźć coś godnego uwagi (chociaż ich fiński jest godny pożałowania). Ta książka nadaje się idealnie jako uzupełnienie do głównego podręcznika. Całkiem nieźle przedstawiona wymowa, rozdziały są podzielone na poszczególne tematy (np. zakupy, człowiek i rodzina czy podróże) i zawierają krótkie przedstawienie danego zagadnienia gramatycznego, listę słówek oraz ćwiczenia. Można całkiem sporo wyciągnąć z tej książki (zwłaszcza osoby, które jak ja kochają wpisywać sobie słówka do Anki- tutaj można ich znaleźć sporo i to podzielonych na kateorie). Na pewno postaram się ją przerobić do końca.

5. Jeszcze jedna pozycja wydawnictwa Edgard: Szwedzki Fiszki mp3 600 fiszek Trening od podstaw.
 
Nie planowałam tego zakupu, ale jako że na Groupon pojawiła się tak kusząca propozycja cenowa, to nie mogłam się powstrzymać :). Nie posiadam papierowych fiszek, ale program komputerowy. Słówka są podzielone na kategorie, jest ich więcej niż w fiszkach Cztery Głowy i wszystkie mają nagrania. Wystarczy kliknąć na dane słówko (albo zdanie, bo z każdym słówkiem dostajemy przykład jego użycia) i od razu słychać wymowę. Można też się testować z danego materiału. Minusem jest to, że jest to w formie testu i zawsze są podane odpowiedzi, ale zawsze można je sobie zasłonić i odpowiadać bez nich :). Jak już mówiłam, uwielbiam tematyczne listy słówek i ten program na pewno przydaje mi się do poszerzania słownictwa.  

6. I teraz mój hit. Assimil- lo svedese.
http://www.assimil.it/public/libri/9788896715215.jpg
 Serii Assimil chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Największym jej minusem jest tak mała liczba języków dostępnych po polsku, czy po angielsku. Najfajniejsze "smaczki" są albo po francusku, albo po niemiecku (żadnego z nich jeszcze nie znam). Oczywiście szwedzki też nie jest dostępny w naszym języku. Ale kiedyś przez przypadek weszłam na stronę włoską Assimila i moim oczom ukazała się nowość w postaci języka szwedzkiego! Jako, że włoski znam to nie wahałam się długo. Czekałam na ten podręcznik chyba z sześć tygodni (tak to jest jak wybiera się darmową przesyłkę), ale w końcu w zeszły piątek się doczekałam (oryginalnie miała dojść dopiero 9 września, więc i tak to był sukces). Jestem zachwycona i to jest właśnie mój bazowy podręcznik, który chcę przerobić od A do Z. Słucham, czytam, wypełniam ćwiczenia i wącham zapach mojej nowiutkiej książki :D.

Jeżeli ktoś byłby ciekawy, mogę przedstawić bardziej szczegółowo którąś z wyżej wymienionych pozycji :).